Zobaczyłeś psa na balkonie w czasie upału? Dowiedz się, jak skutecznie zareagować, aby pomóc mu w tej sytuacji. Sprawdź, do kogo się zwrócić o pomoc, aby zapewnić psu bezpieczeństwo.
Witam. Mój 4 miesięczny szczeniak nie chce załatwiać się na zewnątrz. Potrafi czasem zrobić siku podczas spaceru ale jeżeli chodzi o to drugie to nie. Szukałam informacji na internecie ale nie znalazłam nic przydatnego. Nauka wielu komend przyszła mu z łatwością więc nie tu leży problem. Spaceruj
Szczekanie takiego psa powinno minąć! Lepiej późno, niż wcale – przyzwyczajenie pupila do samotności, gdy jest dorosły to już nie lada gratka. Jednak jeśli uczeń zakłóca spokój sąsiadów – najpierw uczymy go komend siad-zostań. Po pierwsze sadzamy psa przed sobą na posłaniu w miejscu, w którym będzie zamykany.
Policja interweniowała w sprawie psa, który w czwartek 12.12.2019 r. spędził kilka godzin zamknięty na balkonie na trzecim piętrze bloku w Gdańsku. Zwierzę siedziało na mrozie i wietrze.
Przedstawiciele schroniska The Houston SPCA pojechali natychmiast na miejsce, po drodze zawiadamiając służby ratownicze. Kiedy przybyli na miejsce, okazało się, że faktycznie, na balkonie mieszkania na I piętrze leży pies, który się nie rusza. Po chwili jednak, kiedy jeden z pracowników zaczął dotykać psa, ten wziął płytki oddech.
Załatwianie się w domu – oto kilka porad. Posiadanie cierpliwości jest kluczowe w takich przypadkach. Być może nie masz dużo czasu dla swojego psa, ale ważne jest aby zwracać na niego uwagę, kiedy tylko jesteś w stanie. Każde zwierzę uczy się w swoim własnym rytmie, nie zmuszaj go ani nie karz, jeśli nie nauczy się od razu.
YA8UO. CZYTAJ UWAŻNIE! PISALIŚMY O TYM W UBIEGŁYM ROKU Przez kilka dni ZAMYKAŁ psa na balkonie! SĄSIEDZI nie wytrzymali Sąsiedzi wielokrotnie wzywali policję, ale ta jest bezradna, bo gdy pojawia się na miejscu, mieszkaniec wpuszcza zwierzę do mieszkania. - To się w głowie nie mieści. Jak można być tak bezdusznym człowiekiem?! Na zewnątrz upał, a ten biedny psiak wyje i szczeka, bo chce wejść do środka. Nie ma wody do picia ani jedzenia – mówi zbulwersowana mieszkanka bloku przy Grochowskiej. Dariusz K. był już bohaterem publikacji w „Super Expressie”. Bo zimą również wystawiał psa na balkon. Wtedy tłumaczył, że „pies w mieszkaniu się przegrzewa”. Psiak siedział wtedy skulony na zimnym betonie wśród swoich odchodów. Skomlał i drapał w drzwi. Teraz jest to samo, tylko temperatura skrajnie się zmieniła! PRZECZYTAJ NASZ NEWS Warszawa: Burmistrz Ursynowa zaliczył WPADKĘ! Zobacz co zrobił [ GALERIA, TWITTER, FACEBOOK] - Aż serce się kraje na widok tego biednego pieska. Po co temu człowiekowi pies, skoro nie potrafi się nim opiekować?! – mówi oburzona sąsiadka. W ubiegłym tygodniu pod blokiem kolejny raz pojawiła się policja. Funkcjonariusze próbowali porozmawiać z Dariuszem K., ale ten nie otwierał drzwi. Reporterzy „Super Expressu” kilkakrotnie próbowali się z nim również skontaktować, by zapytać dlaczego nadal męczy Bondiego. Niestety nie otwierał drzwi. - Skoro policja jest tu bezradna, może powinni interweniować obrońcy zwierząt – zastanawiają się mieszkańcy bloku na Pradze-Południe. Pies uwięziony na balkonie w upał!
Pies na balkonie/ zdjęcie ilustracyjne Zdarzały się przypadki, że właściciele zamykali psy na balkonach nawet na cały weekend, a sami wyjeżdżali odpocząć. Bywało też, że przed wyjściem właściciela do pracy, pies „wystawiany” był na balkon i przebywał tam aż do jego powrotu. W takich sytuacjach pomoc wzywali najczęściej sąsiedzi. Aby położyć kres temu zjawisku, władze Werony wprowadziły do regulaminu miejskiego artykuł zabraniający trzymania psów na balkonach przez dłuższy czas (wcześniej wprowadzono taki sam zakaz dotyczący kotów). Kary wynoszą od 25 do 500 euro (od ok. 107 do ponad 2 tys. zł) - podaje dziennik "Corriere della Sera". Władze Werony zadbały o przeszkolenie czterech policjantów, którzy obecnie specjalizują się w ochronie zwierząt. W przypadku interwencji uzupełniony regulamin nakazuje strażnikom sprawdzić stan zdrowia zwierzęcia, a także to, czy miało zapewnioną wodę i jedzenie oraz miejsce na ruch. Jak Polacy traktują zwierzęta [INFOGRAFIKA] Oprac. na podst. tgcom24/
Wychowywanie psa to zajęcie, które może sprawić sporo problemów, jeżeli będzie się je wykonywać bez wcześniejszego przygotowania. Poznaj sposób na to, jak nauczyć szczeniaka załatwiać się na dworze. Aby nauczyć szczeniaka czystości, potrzeba niekiedy dużo czasu. Warto przy tym pamiętać, że każdy pies jest inny. Jak nauczyć szczeniaka załatwiać się na dworze? Zanim zacznie się uczyć szczeniaka załatwiania się na dworze, warto zwierzę przygotować do wychodzenia na dwór i je zaszczepić. Jeżeli chcemy rozpocząć naukę jeszcze przed szczepieniem, należy przynajmniej ograniczyć mu kontakt z innymi zwierzętami. Przed pierwszym spacerem dobrze jest poznać miejsce, w którym pies będzie się załatwiał – najlepiej, by było czyste, w miarę suche i spokojne. Dla zwierzęcia prawdopodobnie będzie to nieco stresująca sytuacja. Aby zminimalizować stres, można wcześniej „poćwiczyć” załatwianie w domu, np. wykorzystując maty. Nauczenie szczeniaka czystości to zajęcie, które będzie wymagało czasu. Na początku trzeba się przygotować na częste spacery, gdyż pęcherz zwierzęcia ma małą pojemność. Podczas nich należy pokazywać psu różne miejsca, by nie załatwiał się np. wyłącznie na piasku lub trawie. Pies szybko się przyzwyczaja i uczony oddawania moczu tylko w jednym miejscu może mieć później problem z wypróżnianiem gdzie indziej. Co zrobić, by szczeniak nie sikał w domu? Nauczenie szczeniaka czystości to powszechny problem wszystkich właścicieli czworonogów, bez względu na to, czy są to psy rasowe, czy kundelki. Szczeniak potrzebuje załatwić się nawet kilkanaście razy na dobę. Każdy zjedzony posiłek, wypita miska mleka lub wody, to powód, by opróżnić pęcherz. Zwierzę może mieć taką potrzebę również po zabawie lub po przebudzeniu. Jak rozpocząć naukę szczeniaka, by załatwiał się na dworze? Najlepiej zacząć od właściwych przygotowań i zakupić odpowiednie akcesoria. W pierwszej kolejności warto wyposażyć się w maty higieniczne. Wykonane są z chłonnych włókien celulozy i zapobiegających wypływaniu nieczystości. Oprócz nich warto także kupić odświeżacz powietrza. Maty można kupić zarówno w sklepie zoologicznym, jak i w aptece. Co ciekawe, maty dostępne w aptekach są nie tylko większe, wygodniejsze, ale też i tańsze. Właściciele psów, którzy szukają informacji na temat tego, jak rozpocząć naukę szczeniaka by załatwiał się na dworze, natrafiają niekiedy na różne porady, nie zawsze praktyczne. Jedna z nich mówi, by korzystać z gazet zamiast mat. Co prawda są one tańsze, lecz nie wchłaniają moczu tak skutecznie, jak maty. Ponadto mogą przepuszczać płyn i tym samym przyczynić się do zniszczenia parkietu. Jak nauczyć czystości szczeniaka? Na zwierzę nie należy krzyczeć, gdy odda mocz w nieodpowiednim miejscu. Stres może sprawić, że pies zacznie zjadać własne odchody lub będzie załatwiać się po kryjomu. W przypadku szczeniaków nauka czystości powinna zawsze zawierać jakąś formę nagrody – to jeden z najważniejszych kroków w nauce czystości. Szczeniak będzie podekscytowany, gdy po wypróżnieniu się na zewnątrz otrzyma jakiś smakołyk. Po pewnym czasie zrozumie, że jest to nagroda za dobrze wykonane zadanie i będzie już zawsze załatwiał się na dworze. Jak oduczyć szczeniaka sikania w domu? Sposobów na to, by oduczyć szczeniaka załatwiania się w domu, jest co najmniej kilka. Jeden z nich polega na tym, by przed wyjściem z domu zamknąć zwierzę w pomieszczeniu łatwym do posprzątania, np. w kuchni lub łazience. Należy zostawić mu miskę z wodą i dużo miękkich zabawek. Toaletę powinno zorganizować się w jednym rogu pomieszczenia, a legowisko w drugim. Toaletą może być np. mata higieniczna albo kuweta. Dzięki temu zwierzę zacznie kojarzyć podłoże do załatwiania swoich potrzeb z trawą lub betonem. W naturze psa nie leży załatwianie się blisko miejsca, w którym je i śpi. Uczenie szczeniaka czystości w domu może odbywać się także poprzez częściowe ograniczenie mu swobody poruszania. Psiaka można umieścić na wydzielonym terenie i podsunąć mu zabawki, aby się nie nudził. Zacznie wtedy rozumieć, że pewne czynności może wykonywać jedynie w przeznaczonych do tego miejscach. Psa powinno się wyczulić na pewne komendy. Co godzinę można do niego mówić np. „idziemy siusiu” i wyprowadzać go do ogrodu lub przed blok. Szczeniak po kilku minutach powinien zrozumieć, co jest celem wyjścia na zewnątrz. Wówczas nie należy ruszać się z miejsca i powtarzać komendę, aż zwierzę ją wykona. Gdy już pies się wypróżni, warto poczęstować go smakołykiem. Jak nie oduczać szczeniaka sikania w mieszkaniu? Jednym z mitów, które krążą wśród właścicieli zwierząt, jest to, że psa można oduczyć sikania w domu poprzez wycieranie mu nosa materiałem zamoczonym jego moczem. Nie jest to skuteczne rozwiązanie problemu, gdyż zwierzę nie zrozumie, co zrobiło nie tak. Warto pamiętać, że szczeniaki są zbyt małe, by zrozumieć swoje także:Zobacz wideo: Jak dobrze wychować szczeniaka?Autor: Adrian AdamczykŹródło zdjęcia głównego: RooM RF
Właściciel psa, który zamknie zwierzę na balkonie na dłuższy czas musi się liczyć z karą w wysokości nawet ponad 2 tysięcy złotych - takie przepisy wprowadzono właśnie we włoskim mieście Werona. Czy podobne prawo ma szansę obowiązywać w Polsce?Mandat za psa na balkonieZwierzęta pozostawione przez właścicieli na balkonach domów to niestety powszechny problem, z którym borykają się władze włoskiej Werony. - Są tacy, którzy idą do pracy, albo wyjeżdżają na cały weekend i zostawiają zwierzę na balkonie - informuje Luigi Altamura, dowódca lokalnej policji. Do takiego traktowania zwierząt dochodzi tam przez cały rok, ale szczególnie latem może być to bardzo niebezpieczne dla czworonogów. Dlatego władze miasta postanowiły wprowadzić szczególną zasadę, która zakazuje przebywania na tarasach zwierząt przez zbyt długi czas. Ten zakaz w Weronie istnieje już dla kotów. Teraz obejmie także psy. Czytaj także: Zapadł wyrok w sprawie Bartosza D. z Chełmży, który skatował psa FijoJak donosi Corriere della Sera, policja w Weronie wielokrotnie interweniowała w sprawie zwierząt, pozostawionych na balkonach i tarasach. Teraz takich właścicieli psów może karać mandatami. Kara może być bardzo dotkliwa: wynosi od 25 do nawet 500 euro (w przeliczeniu na polskie, to nawet ponad 2 tysiące złotych!). Policja w Weronie oddelegowała nawet czterech, specjalnie przeszkolonych policjantów, którzy obecnie specjalizują się w ochronie się nad zwierzętamiCzy takie przepisy mają szansę pojawić się w Polsce?Na razie nic nie wskazuje na to, by polskie miasta miały wzorować się na przepisach wprowadzonych w Weronie. Należy jednak pamiętać, że pozostawienie zwierzęcia zamkniętego na małej przestrzeni, bez dostępu do wody pitnej, szczególnie w upalne dni może być traktowane jako znęcanie się nad zwierzętami. To przestępstwo, za które grozi w Polsce kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności, jeśli sprawca działał ze szczególnym także wideo: "Za takie bestialstwo idzie się do więzienia". Sąd skazał oskarżonego o bestialskie pobicie psa Fijoźródło: TVN24/x-newsPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Policjanci z Debrzna otrzymali zgłoszenie o wyrzuceniu kotki z drugiego piętra z budynku wielorodzinnego w Debrznie (woj. pomorskie). Funkcjonariusze wezwali na miejsce weterynarza, ustalili świadków oraz mieszkanie, z którego wyrzucono kotkę. Chwilę później zatrzymali 30-letniego mężczyznę, podejrzanego o wyrzucenie zwierzęcia przez okno. Kotka trafiła lecznicy dla zwierząt, natomiast zatrzymany mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Za popełnienie takiego przestępstwa, grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat. Funkcjonariusze z Debrzna zostali w ubiegłą środę wezwani pod budynek wielorodzinny w Debrznie, gdzie ktoś z okna na drugim piętrze wyrzucił kotkę, która upadła na betonowy chodnik. Policjanci na miejscu ustalili świadków zdarzenia i mieszkanie, z którego wyrzucono kotkę, wezwali również weterynarza. Pod wskazanym mieszkaniem, zastali 30-letniego mężczyznę, który pył gościem właściciela mieszkania, powiedział funkcjonariuszom, że kot sam wypadł z okna, później jednak potwierdził, że wyrzucił go, bo denerwowało go jego miauczenie. Mężczyzna został zatrzymany, badanie trzeźwości wskazało u niego ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Na miejscu nie było możliwości zdiagnozowania obrażeń u kotki i jeden z policjantów pojechał z nią do lecznicy w Człuchowie. Tam po prześwietleniu RTG weterynarz stwierdził, że w wyniku upadku z dużej wysokości na betonowy chodnik kotka ma połamane kości kończyn tylnej i liczne potłuczenia, po badaniach została pod opieką weterynaryjną w Człuchowie. Najprawdopodobniej dalszymi losami zwierzęcia zajmie się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Człuchowie. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem, przyznał się do winy. Za popełnienie takiego przestępstwa grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności. Po kłótni z żoną utopił jej psa Kiedy 49-letnia mieszkanka gminy Dobczyce wróciła do domu zastała swojego psa martwego na trawniku przed domem. Jej podejrzenia padły na męża, ponieważ zanim wyszła z domu między małżonkami doszło do kłótni o czworonoga. Mąż kategorycznie jednak zaprzeczał, aby miał z tym coś wspólnego. Sprawa znalazła swój finał w dobczyckim komisariacie. Policjanci Komisariatu Policji w Dobczycach zostali wezwani przez 49 letnią kobietę do jednej z miejscowości gminy Dobczyce. Kiedy wróciła do domu zauważyła, że jeden z jej psów nie żyje. Zanim opuściła dom pokłóciła się z mężem o tego czworonoga. Mężczyzna miał go dosyć, bowiem uciekał poza ogrodzenie, zaczepiał przechodniów i dużo szczekał. 49-latek twierdził jednak, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią psa, tłumacząc się, że znalazł go martwego w beczce wody. To wzbudziło uzasadnione podejrzenia kobiety, która powiadomiła policjantów. Mundurowi, którzy przyjechali nie uwierzyli w tłumaczenia będącego pod wpływem alkoholu mężczyzny. W związku z podejrzeniem iż doszło do przestępstwa zatrzymali go. We wtorek w Komisariacie Policji w Dobczycach podejrzany przyznał się do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt „Kto zabija, uśmierca zwierzę podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Teraz sprawdzone zostaną również warunki bytowania pozostałych czworonogów jakie zamieszkują z małżeństwem. Szczeniaki porzucone przy śmietniku w godzinach wieczornych do Straży Miejskiej w Bydgoszczy wpłynęło zgłoszenie o szczeniętach znalezionych przy śmietniku przy ul. GOPR. Na miejsce został skierowany patrol, który przewiózł pieski do lecznicy weterynaryjnej. Sprawę przekazano następnie policji. Pies z pragnienia wyskoczył z balkonu Strażnicy patrolujący osiedle Wyżyny w Bydgoszczy zostali zaalarmowani przez mieszkankę ul. Grzymały – Siedleckiego, że na balkonie jednego z pobliskich bloków znajduje się pies, który próbuje z niego wyskoczyć. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż balkon ten był na 4 piętrze. Patrol niezwłocznie skierował się w stronę wskazanego budynku, gdzie zastał młodego Amstaffa… biegającego już w najlepsze po chodniku. Zwierzę bez trudu zostało pochwycone przez strażniczkę i po napojeniu natychmiast przewiezione do lecznicy weterynaryjnej. Pomimo, że pies był wychudzony, badanie weterynaryjne nie potwierdziło obrażeń bezpośrednio zagrażających zwierzęciu i dlatego umieszczono go w schronisku. Ponieważ wstępne ustalenia mogą wskazywać, iż pies był pozostawiony na balkonie przez kilka dni bez dostępu do wody i pożywienia, sprawę przekazano Policji celem przeprowadzenia dalszych czynności w kierunku naruszenia przez właściciela ustawy o ochronie zwierząt. Wyrzucił pisklęta – wpadł w ręce policjantów Policjanci z VIII Komisariatu KMP w Łodzi zatrzymali 29-letniego mieszkańca Łodzi, który wyrzucił dwa pisklęta z poddasza kamienicy mieszczącej się w dzielnicy Łódź-Górna. Ptaki nie przeżyły, a o bulwersującej sprawie powiadomieni zostali funkcjonariusze. Policjanci z pomocą świadków bardzo szybko ustalili mężczyznę odpowiedzialnego za ten bezduszny czyn. 25 czerwca 2019 roku policjanci pełniący służbę na terenie dzielnicy Łódź-Górna otrzymali od dyżurnego zgłoszenia dotyczące aktu przemocy nad zwierzętami. Z relacji naocznych świadków zdarzenia wynikało, że młody mężczyzna kilkanaście minut wcześniej wyrzucił dwa pisklęta z poddasza kamienicy. Następnie, okaleczone ptaki sprzątnął łopatą i pozostawił pod drzewem, doprowadzając do ich śmierci. W trakcie rozmowy świadków z mundurowymi, podejrzany pojawił się pod kamienicą, gdzie doszło do popełnienia przestępstwa. Mężczyzna początkowo negował swój udział w zdarzeniu jednak po jakimś czasie przyznał się do wyrzucenia piskląt. 29-latek, który nie był karany za podobne przestępstwa usłyszał zarzut dot. znęcania się nad zwierzętami. Teraz grozi mu za to nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Ptaki chronione są na podstawie przepisów Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt. Bezpodstawne zabijanie, bądź inne formy znęcania się zwierzętami zagrożone są karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Widząc osoby, które krzywdzą zwierzęta nie bójmy się zareagować oraz powiadomić o tym odpowiednie służby: Policję, bądź Straż Miejską. Dzięki informacji od świadka policjanci wyciągnęli psa z rozgrzanego auta Gdańscy policjanci, dzięki informacji od świadka wyciągnęli z nagrzanego i zamkniętego auta psa, którego właścicielka zostawiła na co najmniej godzinę w samochodzie. Pies leżał wycieńczony na siedzeniu. Policjanci przypominają: Nie bądźmy obojętni! Gdy zauważymy zwierzę znajdujące się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu poinformujmy policjantów, dzwoniąc pod numer tel. alarmowego 112. Gdańscy policjanci zostali zaalarmowani o tym, że w stojącym na parkingu samochodzie od dłuższego czasu jest pozostawiony bez opieki pies, który według zgłaszającego jest wycieńczony. Zgłaszający powiedział policjantowi, że na początku zwierzę reagowało szczekaniem na każde jego podejście do samochodu, potem było widać, że jest coraz słabsze i osowiałe. Mężczyzna na początku sam na własną rękę próbował znaleźć właściciela, szukając go w pobliskich sklepach. Gdy stało się to bezskuteczne zaalarmował policjantów. Policjanci, którzy przyjechali na interwencje sprawdzili do kogo należy auto, ale z uwagi na brak możliwości skontaktowania się z jego właścicielką oraz z uwagi na stan, w którym znajdował się pies, funkcjonariusze podjęli decyzję o rozbiciu szyby i wyciągnięcia zwierzęcia z rozgrzanego samochodu. Gdy pies był już bezpieczny, policjanci przeprowadzili go w zacienione miejsce, podali wodę i wezwali lekarza weterynarii. Lekarz sprawdził kondycję psa i stwierdził, że ma on oznaki wycieńczenia, ale jednocześnie zapewnił że podanie zwierzęciu odpowiedniej dawki wody powinno mu pomóc. Podczas policyjnej interwencji do samochodu przyszła właścicielka czworonoga, która została przesłuchana przez policjantów. Jeżeli zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykaże, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem właścicielka samochodu naraziła psa na utratę życia lub zdrowia, naruszając przepisy ustawy o ochronie zwierząt, grozić jej może kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet do dwóch lat więzienia. Warto wiedzieć, że gdy temperatura na zewnątrz sięga 30 stopni Celsjusza, to temperatura wewnątrz pojazdu pozostawionego na słońcu wzrosnąć może nawet do 90 stopni Celsjusza, co dla pozostawionego w nim zwierzęcia może oznaczać śmierć. Wewnątrz samochodu nie ma cyrkulacji powietrza, która umożliwiałaby zwierzęciu swobodne oddychanie. Nawet miska z wodą nie umożliwiłaby psu oddychania, a jedynie może ona zapobiec odwodnieniu, o ile zwierzę będzie chciało pić ciepłą wodę. Pamiętajmy: – Nie zabierajmy ze sobą zwierząt w podróż samochodem, jeśli planujemy załatwianie różnych spraw i wiemy, że nie będziemy mogli ze sobą zabrać zwierzęcia. Często takie osoby tłumaczą się, że wyszły tylko na chwilę, aby zrobić zakupy lub coś załatwić, albo że zostawiły w samochodzie uchyloną szybę. Nawet w ten sposób naraża się pozostawione zwierzę na zagrożenie – uchylona szyba nie poprawi cyrkulacji gorącego powietrza wewnątrz pojazdu, a pozostawienie szczeliny zachęca psa do tego, by wkładał tam pysk poszukując źródła „powiewu”. Wcale też nie trzeba długiego czasu, aby zwierzę mogło ulec przegrzaniu, odwodnieniu, udarowi czy nawet uduszeniu. – Pamiętajmy, że jeśli funkcjonariusze stwierdzą, że dłuższe pozostawanie psa w aucie zagraża jego życiu, mają prawo użyć wszelkich środków, umożliwiających wydostanie go z pojazdu – włącznie z wybiciem szyby. – Nieodpowiedzialnemu właścicielowi czworonoga grozi mandat karny, a w szczególnych przypadkach nawet zarzuty karne za znęcanie się nad zwierzęciem. – Nie bądźmy obojętni! Gdy zauważymy zwierzę znajdujące się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu poinformujmy policjantów, dzwoniąc pod numer tel. alarmowego 112. (KWP)
załatwianie się psa na balkonie